Radośnie planujemy urlop, tymczasem nasz kot spogląda na nas, a w jego oczach można wyczytać zatroskanie. "Co ze mną zrobicie w tym roku, znowu wywieziecie mnie do babci i dziadka?"
Zbliżają się wakacje i właściciele ponownie muszą zdecydować, co zrobić ze swoim mruczkiem. Mamy zabrać go ze soba na urlop, zostawić w domu i poszukać opiekuna, który będzie kota odwiedzał i karmił, czy oddać go do hotelu dla zwierząt?
Niezależnie od tego, co postanowimy - kiedy wrócimy, nasz kotek i tak będzie niezadowolony, urażony, a może i nawet obrażony.

Jeżeli jesteśmy właścicielami uroczego kota, planując wakacyjny wyjazd musimy pomyśleć o tym, czy nasz zwierzak dobrze znosi podróże, czy miejsce, do którego jedziemy, jest przyjazne zwierzętom, czy mamy jeszcze inne zwierzęta, które też potrzebują naszej uwagi i przede wszystkim czy jest ktoś, kto mógłby podczas naszej nieobecności zająć się pupilem/ pupilami (ktoś zaufany).

Jeśli nasz kot nie znosi jazdy samochodem (nawet umilając mu podróż kocimi feromonami - proszę o nie pytać lekarzy weterynarii), najlepiej byłoby znaleźć osobę skłonną do poświęceń (kogoś zaprzyjaźnionego, z rodziny, sąsiada), która regularnie odwiedzałaby kota. Musi to być osoba odpowiedzialna, która zastosuje się do naszych zaleceń (nawet jeżeli ma swoje koty i z nimi postępuje inaczej).
Kot nie potrzebuje stałej obecności człowieka. Wakacyjny opiekun kociego pupila powinien odwiedzać go regularnie 1-2 razy dziennie, dać jeść, sprawdzić miseczkę z wodą i kuwetę. Tęskniącemu zwierzakowi powinien też okazać dużo czułości, o ile kot sobie tego życzy. Wspaniale, kiedy zwierzak zna i akceptuje osobę, która się nim opiekuje.
Przed wyjazdem należy zrobić zapas karmy i żwirku, aby osoba opiekująca się naszym kotem nie musiała się o nic martwić. Dobrym pomysłem jest również zapisanie na kartce instrukcji dotyczących bezpieczeństwa kota w domu/mieszkaniu np. które okna można otwierać. W umówionym miejscu należy zostawić książeczkę zdrowia kota i wizytówkę do najbliższej lecznicy weterynaryjnej.
Jeżeli wyjeżdzamy na kilka tygodni lub miesięcy, dochodzący opiekun może nie wystarczyć, udomowiony kot potrzebuje obecności człowieka. W takiej sytuacji zaufana osoba może zamieszkać w naszym domu.

Innym rozwiązaniem jest umieszczenie naszego kota w domu wakacyjnego opiekuna.Jest to rozwiązanie wygodne dla osoby zajmującej się zwierzakiem, a i są koty które taką przeprowadzkę zaakceptują bez problemu, zwłaszcza jeżeli znają i lubią opiekuna .Ważne jest, aby w tymczasowym domu kot był bezpieczny. Okna, balkony powinny być tak zabezpieczone, by kot nie mógł przez nie wyskoczyć (np. siatką). Jeżeli wakacyjna opieka jest sprawowana w domku jednorodzinnym, nie wolno kota wypuszczać na spacery, bo może zaginąć na obcym terenie.
Zwierzę w obcym domu ma prawo się stresować i jego zachowania mogą odbiegać od normy. W takiej sytuacji można włączyć w pomieszczeniu, w którym przebywa najczęściej i najdłużej - kocie feromony w postaci elektrycznego dyfuzora. To syntetyczna postać kocich feromonów policzkowych. W naturze służą one kotom do oznakowania terytorium jako bezpiecznego i przyjaznego.Użycie elektrycznego dyfuzora bardzo pomaga.
W nowym miejscu dobrze byłoby poukładać koci świat po staremu. Z domu należy przywieźć starą kuwetę i postawić ją za zgodą gospodarzy w zacisznym miejscu. Weźmy ulubiony kocyk, zabawkę i nie zmieniajmy podczas kocich wakacji nawyków żywieniowych. "Koci urlop" w domu znajomych czy u rodziny jest dobrym rozwiązaniem dla kotów odważnych , przebojowych, ale źle znoszących samotność. Dla zwierząt wycofanych lepszym rozwiązaniem jest opiekun przychodzący do miejsca kociego zamieszkania.

Umieszczenie kota w hotelu dla zwierząt powinno być ostatecznością. I nie tylko dlatego, że jest to prawdopodobnie najdroższe, ale przede wszystkim najbardziej stresujące dla naszego zwierzaka rozwiązanie wakacyjnego problemu.
Zanim zdecydujemy się na konkretny hotel, należy bardzo uważnie prześledzić oferty. Można w tej kwestii zasięgnąć opinii zaprzyjaźnionego z nami lekarza weterynarii.
Dobry hotel dla kotów powinien żądać od właścicieli, by zwierzę było oznakowane (chipowane), zaszczepione, odrobaczone i klinicznie zdrowe (zaświadczenie od lekarza weterynarii). Powinno się podpisywać umowę regulujacą prawa i obowiązki obu stron.
Nasz kot na pewno bardzo przeżyje pobyt w obcym miejscu, ale jeżeli będzie pod profesjonalną opieką i w bezpiecznym otoczeniu, możemy spokojnie jechać na urlop.

Coraz częściej można znaleźć hotele, kwatery lub agroturystyczne gospodarstwa, do których można zabrać swojego ukochanego kota. Zarówno właściciele, jak i pupile nie odczuwają wówczas bardzo stresującej rozłąki. Jeśli tylko nasz kot dobrze znosi podróże i łatwo aklimatyzuje się w nowym otoczeniu, należy jak najbardziej skorzystać z takiej możliwości.
Musimy pamiętać o transporterach, które gwarantują komfort i bezpieczeństwo naszemu mruczkowi podczas podróży. Kot przed wyjazdem powiniem być przegłodzony, co pozwoli zniwelować skutki ewentualnej choroby lokomocyjnej. Transporter na czas jazdy można nakryć kocem lub innym materiałem, by zaciemnić klatkę przewozową. Kot najczęściej wówczas się uspokaja, a dzieje się tak dlatego, że koty bardzo źle reagują na szybko zmieniający się krajobraz za szybą.
Jeżeli kot dyszy i źle znosi wakacyjne eskapady, można poprosić lekarza weterynarii o bardzo łagodny środek uspokajający i kocie feromony w sprayu (rozpylamy w aucie). W nowym miejscu staramy się nie wypuszczać zwierzęcia z pokoju. Nawet spędzając wakacje w bardzo spokojnym letnim kurorcie, naszego pupila otaczają nowe fascynujące, a zarazem niepokojące zapachy i różnie może zareagować. Kot nie będzie zrozpaczony z powodu zamknięcia w hotelowym pokoju, dla niego najważniejsza jest obecność człowieka - jego przyjaciela.
Na wspólne wakacje z kotem wybierzmy się wtedy, gdy nasz pupil okazuje nam wyjątkowe przywiązanie i źle znosi naszą nieobecność, a jednocześnie w miarę dobrze toleruje zmiany i generalnie jest kotem ciekawym świata.

I na zakończenie. Niezależnie od tego, jaką decyzję podejmiemy - czy zostawimy kocisko u rodziny, znajomych, zabierzemy w podróż czy oddamy do hotelu, to i tak po powrocie do domu musimy się liczyć z tym, że nasz kot się obrazi i da nam odczuć swoje niezadowolenie. Moja kocica Milunia po powrocie z pierwszego kociego urlopu u dziadków "nie odzywała" się do mnie 2 godziny :)