Szanowni Rajcowie podjęli uchwałę o wyskoczeniu z kaski na ul. Kredytową - jedna osoba się wstrzymała [Wojciech Chełchowski], sześć było przeciw [Halina Bonecka, Elżbieta Darka, Teresa Jóśk, Marcin Godlewski, Anna Goryszewska, Małgorzata Śmiałkowska].

Dopiął więc swego Najwybitniejszy Bürgermeister w Galaktyce i za czas jakiś podpisany zostanie akt notarialny, a Gmina wyskoczy z ponad stu tysięcy złotych [na początek], które wpłyną na konto p. Jezierskiego. Zupełnie przy okazji udało się również zabezpieczyć [do czasu kolejnej ciekawej uchwały Rady Gminy Radzymin] miejsce pracy synowi jednej z person zaangażowanych w przepchnięciu tego dealu [nie zostanie chłopak zwolniony za winy ojców, którzy obiecują i potem nie dotrzymują słowa].

Jednak nie tyle jest ważna informacja, że uchwała o zakupie prywatnego gruntu została klepnięta, ale to, co się działo i jakie argumenty padały w czasie dyskusji.

Radna Bonecka przedstawiła dość oczywiste argumenty przeciw podejmowaniu pozytywnej decyzji, poinformowała o tym, że sprawą zainteresowała odpowiednie instytucje i że najsensowniej jest odsunąć zajmowanie się tematem. Wsparł ją przewodniczący komisji budżetowej, który jeszcze kilka dni temu [10 kwietnia] był za wyskoczeniem z kaski na ul. Kredytową. I bez żadnych złośliwości - szacun dla p. Wojciecha Chełchowskiego, który uznał, że argumenty p. Boneckiej są na tyle istotne, że najwłaściwszym rozwiązaniem jest właśnie przesunięcie podejmowania decyzji do czasu przedstawienia wszystkich dokumentów pozwalających rzetelnie ocenić proponowaną uchwałę. Stwierdził również, że rzeczywiście stan na dziś jest taki, że Szanowni Rajcowie nie mają pełnej wiedzy o przedmiocie, którego dotyczy uchwała.

Rozgorączkowany Bürgermeister biegał w tę i z powrotem, wreszcie przysiadł się do pp. Wandy Lisieckiej i Anny Berty mówiąc, by przedstawiły kontrargumenty wskazujące, że deal jest jednak koszerny. Strategiczne odwody były także w gotowości, więc w sposób oczekiwany i przewidywalny Bürgermeister został wsparty przez Przewodniczącego Rady, który oświadczył, że:
- nie wolno wyręczać kompetentnych urzędników [w tym Burmistrza; i nie wiem, czy Piękny Radny tak na poważnie, czy dla jaj], bo oni wiedzą lepiej, że są oni za swoją pracę i wiedzę [w przypadku Bürgermeistera to już stwierdzenie total kabaretowe] wynagradzani i ponoszą odpowiedzialność [o! i to jest ważne i ciekawe] i należy temat klepnąć;
- jest tym cyrkiem zmęczony i jeśli tylko podpisanie aktu będzie odpowiednio zabezpieczone to - zasadniczo - koniec tego pieprzenia i łapki w górę.

Łapki poszły w górę, ale mnie cały czas dręczą jednak wątpliwości:

Po pierwsze - skoro drogi w gminie może budować tylko gmina, to jakim cudem zrobiła to prywatna osoba [gdzie przetarg, gdzie dokumenty na wybór "z wolnej ręki", albo cokolwiek innego], bo nie ma w żadnej ustawie, rozporządzeniu, czy instrukcji obsługi miksera przepisu mówiącego, że burmistrz / wójt wyraża zgodę na utwardzenie drogi, która faktycznie jest budową;

Po drugie - 10 kwietnia w czasie posiedzenia komisji budżetowej na moje stwierdzenie, że skoro droga została wybudowana i jest jakaś wycena [operat szacunkowy zawiera taką informację] to p. Jezierski może przedstawić dokumentację techniczną i inne wymagane dokumenty potwierdzające, że droga została wybudowana zgodnie z prawem i spełnione są wymogi techniczne. Najlepszy Inwestor stwierdził, że takich dokumentów nie ma, bo nie są wymagane, gdy droga jest utwardzana, ale może je stworzyć [i żeby nie było, że coś mi się uroiło: w obecności Szanownego Wydawcy Kuryera Pawła Wiśniowskiego zaraz po głosowaniu nad wspomnianą uchwałą rozmawiałem o tym z jednym z radnych, który jest członkiem komisji budżetowej i który potwierdził słowa wypowiedziane przez p. Jezierskiego w czasie posiedzenia komisji budżetowej]; dziś jednak, czyli 15 kwietnia, w czasie dyskusji nad uchwałą okazało się, że do Urzędu Gminy wpłynęło pismo od p. Jezierskiego [data - 15 kwietnia], w którym informuje i zawiadamia, że przed zawarciem aktu notarialnego dostarczy wszystkie wymagane dokumenty. Ciekawe więc gdzie i kto stworzy te dokumenty, których jeszcze 10 kwietnia nie było? I nie ma ich i dziś, czyli 15 kwietnia, bo przecież gdyby były, to zamiast informować, że je przedstawi, zwyczajnie, po prostu i zasadniczo dzisiaj by je dostarczył i tematu by nie było. Czyż nie? A może gdzieś popełniłem błąd w tym rozumowaniu?

Po trzecie - co się stanie, gdy okaże się, że złamane zostało prawo budowlane i trzeba ponieść konsekwencje finansowe? Czy Szanowni Rajcowie postanowią wykorzystać przepis mówiący o odpowiedzialności urzędników i podejmą uchwałę by dochodzić odszkodowania za straty Gminy Radzymin od takiej osoby?

Po czwarte - czy straszenie Szanownych Rajców odszkodowaniem, gdyby jednak nie kupili od Najwybitniejszego Developera działki zalanej asfaltobetonem ma jakiekolwiek podstawy prawne? Osoba, która udzieli prawidłowej odpowiedzi może liczyć na uścisk dłoni Wydawcy i parę zużytych trampek [zapewniam - my znamy prawidłowy ansłer]