z cyklu • SPOŁECZEŃSTWO • WYWIAD RRR - NOWE STARE? CZY TYLKO NOWE? (NR 19) 25.02.2013 RRR - Ruch Rozwoju Radzymina - czym jest i jakie są jego plany? W mieście Cudu nad Wisłą pojawiło się nowe stowarzyszenie, które chce coś osiągnąć. To pierwsza od dawna jakakolwiek inicjatywa w Radzyminie. Stagnacja z założenia wyklucza rozwój, więc chociażby z tego powodu powinniśmy jako mieszkańcy więcej wiedzieć o nowym nieznanym szerzej (jeszcze) ruchu społecznym.
Jakie są cele Ruchu Rozwoju Radzymina? - o tym rozmawiamy z Maciejem Starczewskim - pomysłodawcą i założycielem RRR. KR: Jak to się stało, że pojawił się Pan na radzymińskim rynku samorządowym i skąd pomysł stworzenia ruchu?
Maciej Starczewski: Życie pełne jest niespodzianek i nieoczekiwanych sytuacji. Nigdy bym się nie spodziewał, że zaangażuję się w życie lokalnego radzymińskiego samorządu według zasady, której nie rozumiałem dopóty, dopóki jej nie doświadczyłem na własnej skórze: "nie chcę, ale muszę". Po prostu musiałem ratować swój dom!
W czerwcu 2012 roku w Urzędzie Gminy został wyłożony do wglądu Projekt Zmiany Zagospodarowania Planu Przestrzennego dla miejscowości Mokre, w której jestem właścicielem działki siedliskowej i wybudowanego na niej domu. Jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem, że jedna z planowanych dróg ma przebiegać przez mój dom. Po dalszej analizie okazało się, że droga ta wiedzie na mapie nie tylko przez mój dom, ale też przez inny, nowo wybudowany dom w naszej miejscowości.
I w ten oto sposób, chcąc ratować dorobek życia, zostałem zmuszony zainteresować się osobami, które rządzą w Gminie Radzymin i sposobami sprawowania przez nich tej władzy.
KR: Od obrony swojej własności i zainteresowania urzędnikami, którzy przez niedopatrzenie zrobili błędy w planie zagospodarowania do akcji tworzenia lokalnego stowarzyszenia jednak jest daleko. Podobne błędy w radzymińskim urzędzie już się zdarzały wcześniej i po ich naprawie nikt nie tworzył żadnych organizacji.
M.S.: Może to był właśnie błąd! Po nitce do kłębka... Powoli zacząłem gromadzić informacje, w jaki sposób radni, burmistrz i podlegli mu urzędnicy zarządzają gminą. Okazało się, że projektowanie drogi przez czyjeś domy, tak jak Pan wspomniał, to nie precedens! Niedopatrzenie to bardzo łagodne określenie. Okazało się, że od 2009 roku biuro projektowe radzymińskiego urzędu nie sprawdziło w urzędzie powiatowym w Wołominie, ile zostało wydanych pozwoleń na budowę nowych domów w miejscowości Mokre. Projektanci ani razu nie zlustrowali terenu ani osobiście, ani chociażby na mapach google. Takie błędy świadczą o poważnych niedociągnięciach w zarządzaniu naszą gminą.
Postanowiłem więc znaleźć osoby, którym nie jest obojętne, jak zarządzana jest nasza gmina i razem powołać stowarzyszenie o nazwie Ruch Rozwoju Radzymina. Ta publikacja, i mam nadzieję następne, jest poszukiwaniem osób czujących i myślących w tej sprawie podobnie jak ja.
KR: Kim jest prywatnie i zawodowo założyciel Ruchu Rozwoju Radzymina?
M.S.: Od kilku lat jestem specjalistą ds. Funduszy Inwestycyjnych. W mojej pracy zawodowej obsługuję kilkuset przedsiębiorców z całej Polski. Wielu z nich szuka terenów pod inwestycje. Wiem, że chętnie zaangażowaliby się w rzetelne partnerstwo publiczno- prywatne. Problem w tym, że aby ich ściągnąć do gminy, trzeba najpierw gminę do tego przygotować, a by to zrobić, gminą muszą zarządzać kompetentni ludzie - bo nerwem wszystkich ludzkich wspólnot i organizacji jest zaufanie. Bez niego żadna inicjatywa nie powstanie - a nawet jeśli powstanie, będzie nieskuteczna i szybko się skończy. Dzisiaj, po prawie dziesięciu miesiącach angażowania się w życie gminy, robię to już nie dlatego, że muszę, ale dlatego, że chcę. I to bardzo! Po prostu poczułem się odpowiedzialny za nasze wspólne publiczne dobro, odezwał się we mnie jakiś zew. Przecież w sztafecie pokoleń przekazujemy naszym dzieciom nie tylko dobra prywatne, ale też publiczne. Byłoby mi bardzo wstyd przed dziećmi, że gmina, w której wybudowałem dla nich dom i gdzie mają szczęśliwie rosnąć, rozwijać się i edukować, zbankrutowała - bo polityka obecnych władz nieuchronnie do tego doprowadzi. Nie mogę być bierny!
Wracając do mojej osoby - wcześniej zawsze prowadziłem własną działalność gospodarczą. Pomaturalną edukację na przełomie lat 80-90 zaczynałem w Szkole Chorążych Pożarnictwa w Poznaniu, następnie studiowałem teologię na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu. Jestem absolwentem Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, a także Akademii Trenerów Biznesu "Trop". Nigdy nie planowałem, że teoretyczne i akademickie dociekania nad różnymi systemami politycznymi będę musiał próbować przenosić na grunt praktyczny, ale jak już powiedziałem, życie pełne jest niespodzianek i nieoczekiwanych zwrotów akcji.
KR: Na pierwszym skromnym jeszcze spotkaniu RRR oraz tym, które odbyło się wcześniej dotyczącym planu zagospodarowania w Mokrem, byli obecni niektórzy lokalni samorządowcy i urzędnicy. Miał Pan z nimi sposobność się spotkać i poznać. W jakim stopniu chce się Pan oprzeć na istniejących organizacjach i ludziach, którzy są już obecni w życiu publicznym gminy?
M.S.: Każda osoba niezależnie od barw politycznych jest mile widziana w RRR. Cele są jednoznacznie określone i jeżeli będą zbieżne z tym, do czego dążyć ma w założeniu stowarzyszenie, przed nikim nie zamkniemy drzwi. Liczą się konkretne pomysły i wizja przyszłości Radzymina.
KR: Cele i plany Ruchu na najbliższą przyszłość?
M.S.: Stowarzyszenie miałoby w szerszej perspektywie cele biznesowe, społeczne i polityczne. Tylko połączenie tych trzech elementów może skutecznie ożywić i wzbogacić naszą gminę. Ruch Rozwoju Radzymina miałby być też, a może przede wszystkim, solidnym mostem pomiędzy biznesem polskim i zagranicznym a naszą gminą. Może brzmi to bardzo górnolotnie, ale lokalizacja Radzymina i powierzchnia gminy bardzo sprzyja rozwojowi, co moim zdaniem nie jest wykorzystane. Planowana budowa trasy S8, a tym samym znaczne ułatwienie dojazdu do Radzymina jest także oczywistym argumentem sprzyjającym rozwojowi. Ożywienie lokalnego rynku biznesowego "nową krwią" czyli pieniędzmi z zewnątrz znacznie poprawiłoby finanse gminy, a tym samym poziom życia każdego z nas mieszkającego w Radzyminie uległby znaczącemu polepszeniu. Kilka tygodni temu kupiłem domenę viabaltica.biz, aby też pod takim adresem prezentować naszą gminę szerszemu gronu przedsiębiorców, mam nadzieję nie tylko z Polski.
Patrząc bardziej lokalnie uważam, że w każdym sołectwie powinno być koło skupiające osoby z danej miejscowości, którym zależy na aktywnym działaniu na rzecz wspólnoty mieszkańców. Aby Ruch mógł skutecznie realizować swój program, musi być do tego merytorycznie przygotowany. Projekt przewiduje powstanie siedmiu komisji - w dzisiejszej rozmowie mogę przedstawić podstawowe: Komisja Rozwoju i Inwestycji, Komisja Zasobów Ludzkich, Komisja Majątku i Finansów, Komisja Planowania Przestrzennego i Infrastruktury, Komisja Rolnictwa i Turystyki, Komisja Zdrowia i Opieki Społecznej oraz Komisja Edukacji i Kultury.
W skład pierwszej, Komisji Rozwoju i Inwestycji, wchodziliby jako członkowie stali przewodniczący pozostałych komisji - byłby to zarząd koordynujący pracę całości. To na początek.
Strona internetowa Ruchu, podobnie jak on sam, jest w budowie - tam wszystko będzie szczegółowo opisane. Zanim to się stanie, mam nadzieję pojawić się jeszcze na łamach Kuriera i wtedy postaram się omówić szerzej plany, dotychczasowe osiągnięcia i postępy w budowie struktury Ruchu oraz przedstawić oficjalnie pierwsze osoby zaangażowane w sprawę. Postaram się także zaprezentować w sposób szczegółowy, czym miałyby się zajmować poszczególne komisje.
KR: Zaproszenie dla mieszkańców?
M.S.: Krótko. Zapraszam do kontaktu - każdy pomysł i inicjatywa będą dla mnie niezwykle cenne i inspirujące. E-mail: mstarczewski@rrr.waw.pl oraz telefon 502 67 97 61. Pozdrawiam wszystkich Radzyminiaków!
KR: Dziękuję za rozmowę. / rozmawiał Paweł Wiśniowski |