z cyklu • SPOŁECZEŃSTWO MAŁA OJCZYZNA I MALI MIESZKAŃCY... NIE Z TEJ OJCZYZNY (NR 16) 03.12.2012 W DUŻEJ OJCZYŹNIE... W ostatnich latach stale rośnie rola społeczności lokalnych. Z jednej strony dzieje się to na skutek wzrostu świadomości w społeczeństwie, w którym zamierają stare nawyki i przyzwyczajenia związane z ówczesną centralizacją władzy, kiedy to przedstawiciel "rządzących" był poza zasięgiem "przeciętnego" zjadacza chleba. Władza lokalna jest teraz blisko i jej przedstawiciele są wśród nas - na wyciągnięcie ręki. Z drugiej strony rząd i wyższe władze państwowe od kilku lat przekazują część zobowiązań samorządom lokalnym zrzucając w ten sposób część obowiązków, jakie państwo zgodnie z konstytucją powinno świadczyć na rzecz obywatela płacącego podatki. Wszyscy chyba zdają sobie sprawę z faktu, że taka "spychologia" powinności wyzwala wiele problemów. Z jednej strony za przekazaniem dodatkowych obowiązków lokalnym urzędom i politykom często nie idą pieniądze (lub są one zbyt małe). Z drugiej zaś struktury lokalne często nie są merytorycznie przygotowane do wypełniania takich nowych obowiązków. Wszystkim znane są problemy, które w ostatnich latach pojawiają się w służbie zdrowia lub szkolnictwie.
Weźmy na warsztat jeden przykład. W przypadku szkół to osoby zarządzające placówkami oświatowymi (dyrektorzy szkół) są najlepiej obeznane z potrzebami szkolnictwa. Jednak przekazanie władzy samorządom w tym zakresie zaowocowało pojawieniem się dodatkowego czynnika w zarządzaniu oświatą w postaci różnych organów gminnych mających często kompetencje zbyt duże - włącznie z mianowaniem i zwalnianiem kadry kierowniczej. Jednocześnie mamy sytuację, w której odpowiednie ministerstwa teoretycznie oddawszy nadzór do niższych struktur wciąż i wciąż wypuszczają nowe dyrektywy i przepisy skutkujące osłabieniem niezależności władzy, którą przekazały.
Parafrazując - samorządy dostały marchewkę, która jest należna obywatelom zgodnie z konstytucją, ale obieraczkę muszą kupić same dofinansowując ją z własnych środków, bo pieniędzy przekazano zbyt mało. Jednocześnie wciąż przychodzą "z góry" dyrektywy, jak należy ową marchewkę obierać. Mamy więc sytuację, w której następuje rozmycie odpowiedzialności za spełnienie obowiązku państwa wobec obywatela. Samorządy mają wytłumaczenie, że jest źle, bo za nowymi obowiązkami nie poszły pieniądze. Władze centralne uzasadniają wszystko demokratyzacją i popierają twierdzeniem, że starają się pomóc płodząc kolejne procedury i wytyczne "poprawiające" funkcjonowanie zarówno placówek oświatowych, jak i nadzorujących je organów lokalnych. A kto jest odpowiedzialny za niedociągnięcia?
Takie postępowanie jest w zasadzie ostatnio wszechobecne i nie dotyczy jedynie oświaty czy służby zdrowia. Analizując inne sfery naszego życia możemy zauważyć rozmycie powinności państwa wobec obywatela niemal zawsze i związane jest ono z niewypełnieniem konstytucyjnych obowiązków. Kultura i sztuka - istniejący kiedyś mecenat państwa został zastąpiony... niczym. Sport, środowisko, gospodarka śmieciami...
TYMCZASEM W NASZEJ MAŁEJ OJCZYŹNIE... Do opisanego rozmycia dochodzi jeszcze jeden bardzo zasadniczy fakt. Lokalne struktury władzy często "zapominają" o swoich obowiązkach. Zapominają, bo jest to wygodne lub zapominają nieświadomie. Wszystko zależy od tego, czy lokalni urzędnicy potrafią się dostosować do istniejącej nowej rzeczywistości. A nie jest to łatwe, bo obowiązków państwa, jakie zrzucono na barki lokalne jest każdego roku coraz więcej.
I w tym momencie możemy wrócić do tytułu i do Radzymina. Pisaliśmy na łamach Kuriera o działających na terenie gminy organizacjach zarówno hobbystycznych, jak i czysto sportowych. Sprawa dotyczy zarówno Polskiego Związku Wędkarskiego, Klubu Łuczniczego "ROKiS" i opisywanego ostatnio MKS Karate Kyokushin, jak i innych nieopisanych dotychczas takich jak radzymiński "Mazur", "Rządza" z Załubic i KS Fanaberia działającego w ROKiS. Problemy z niedofinansowaniem działalności na terenie gminy były widoczne w przedstawionych tabelach, których źródłem był Biuletyn Informacji Publicznej. Słabe finanse - słabe finansowanie, to zrozumiałe.
W gminie Radzymin jednak do faktu niedofinansowania działalności instytucji hobbystycznych i sportowych możemy dodać "pewne zaniedbanie" nie mające już podłoża ekonomicznego ze względu na znikomość kwot. Można mówić chyba jedynie o... "pewnym zapomnieniu".
Dane zebrane w innych gminach są następujące. W ostatnich latach Urząd Miasta Wołomin przyznaje jednorazowe stypendia w wysokości 1000 PLN poszczególnym młodym zawodnikom osiągającym sukcesy sportowe. Podobna kwota przypada w udziale młodym sportowcom w Legionowie. Starostwo Wołomin przez ostatnie lata przyznało wielokrotnie (kilkadziesiąt razy) jednorazowe stypendia za osiągnięcia w zależności od ich prestiżu w kwocie od 800 do 1000 PLN. Podobnie jest niemal we wszystkich gminach wokół Radzymina. Uścisk dłoni burmistrza, wójta... z niewielkim podkreśleniem finansowym. Miłe z pewnością, gdy ktoś także w taki sposób potrafi docenić i dać parę groszy na dobre ciastka czy nowy sprzęt...
Sukcesy radzymińskiej młodzieży często przewyższają rangą i prestiżem osiągnięcia sportowców innych gmin. Z podanych wcześniej statystyk jasno wynika dominujący wkład radzymińskiej młodzieży w osiągnięcia sportowe całego powiatu! Jednak miejsca na podium w Mistrzostwach Polski i nawet Mistrzostwach Świata przechodzą przez radzymiński UMiG, Radę Miasta i wszelkie Komisje niezauważone!
Nasza Mała Ojczyzna zapomniała o swoich Małych Mieszkańcach i ich sukcesach... |