Niestety, nie udało mi się być na koncercie ku pamięci Miry Kubasińskiej i Tadeusza Nalepy w Sali Koncertowej w Radzyminie. Bez względu na efekt cieszy mnie ta lokalna inicjatywa jako próba samodzielnej działalności kulturalnej i równoczesnego przeciwstawienia się odgórnie narzucanym celebrytom. Sam gram w zespole przypominającym muzykę "Breakout" i widzę duże zapotrzebowanie na nią, bo uczestniczymy w imprezach o bardzo różnym charakterze. Wydaje się, że rośnie rzesza ludzi zainteresowanych ambitniejszą ofertą od tej proponowanej przez media.
Grałem ostatnio na Dolnym Śląsku i zaskoczył mnie pozytywnie wizerunek tamtejszych mediów / w tym lokalnych TVP INFO/. Słyszałem, że podobnie jest w innych rejonach kraju. Coraz liczniejsza grupa znajomych preferuje telewizje Łódź albo Lublin.
W wielu regionach Polski lokalne władze wespół z miejscowymi sponsorami prowadzą własną politykę kulturalno-oświatową, w miejsce centralnie sterowanej błazenady w stylu multikulti. Mają swoje media, które służą ich potrzebom. Nasz rejon, z racji bliskości aroganckiego wobec ludzi kultury stołecznego Ratusza, ma trochę więcej trudności.
Słyszałem o apelu samorządowców różnego szczebla województwa mazowieckiego w sprawie abonamentu RTV. Ile trzeba mieć tupetu, aby apelować o to na Mazowszu, gdzie króluje najgorsza chyba TV regionalna - TVP INFO. Miejsce pracy wielu krewnych i znajomych królika, których nie udało się upchnąć na Woronicza. Realizują tu oni swoje bądź partyjne "ambitne i społecznie potrzebne cele" niewiele mające wspólnego z regionem. Za nasze pieniądze. O obowiązkach publicznego nadawcy pisałem szerzej w moim felietonie z numeru 2 KR (
ABONAMENT TV - PUBLICZNE PRAWO, NIEPUBLICZNA RZECZYWISTOŚĆ...) - nie chcę się powtarzać. W sytuacji, kiedy publiczny nadawca niczym nie różni się od prywatnego, abonamentu w ogóle nie powinno się płacić.
Teraz na Placu Zamkowym stoi wioska indiańska - ciekawe, kiedy w Waszyngtonie postawią gród piastowski?