z cyklu • SPOŁECZEŃSTWO • FELIETON SIEGERWALD ALBO SIEGERSWIESEN, CZYLI O PRZYSZŁOŚCI WSI ŁĄKI (NR 9) 04.05.2012Paweł Sieger Kilka tygodni temu do Rady Miejskiej Radzymina wpłynął wniosek kilkudziesięciu mieszkańców Łąk o odłączenie północnej części wsi od Szanowanej, z Tradycjami i Rewelacyjnie Zarządzanej Gminy Radzymin. Jeden z anonimowych (natürlich) użytkowników-wpisywaczy pewnego portalu zamieścił komentarz, którego najważniejszym elementem (a zapewne i inteligentnym i bardzo zabawnym - oczywiście w mniemaniu wpisywacza) było nadanie owej części wsi nowej nazwy - Siegerwald. Oczywiście, nie będę twierdził, że jakoś szczególnie martwi mnie docenianie wkładu naszej kultury w cywilizacyjny rozwój Europy Środkowej i Wschodniej, ale - żeby wszystko było, jak należy - muszę, tak bardzo delikatnie, trochę zaprotestować (dla proformy): jeśli już zmieniać nazwę na niemiecką i z uhonorowaniem mojego skromnego wkładu w przyszłość Łąk (i Gminy Prześwietnej i z Niezłomną Historią), to proponuję Siegerswiesen. Przede wszystkim: "Wald" to las, a "Wiese" to łąka, a rzecz cała przecież Łąk dotyczy, czyż nie? Poza tym będziemy mogli aspirować do bycia częścią, czyli tzw. eksklawą, Siegerlandu (to się rodzinka ucieszy... a może da się i jakąś kaskę unijno-niemiecką pociągnąć?... na "cywilizowanie obszarów dzikich"?... ofkoursik, qrde!). I wreszcie dalsza rodzinka przestanie kręcić noskiem, tylko się ucieszy (ofkoursik), że zamiast się obcyndalać, to na ziemie wschodnie cywilizację zaniosłem i rodzinny swój wkład wreszcie odciśniemy (choćby) w postaci nazwy wyszukiwanej i znajdowanej dzięki Google Earth. Qrde... aż mi dech zapiera w piersi na taką myśl... (najgorsze, że za chwilę się obudzę i sen piękny się skończy...) Ale wracając do adrema:
Możliwe jednak, że wpisywacz miał na myśli odniesienia do innego "waldu", czyli Grunwaldu... A! To wtedy inna bajka... Tyle tylko, że to bajka w dwóch częściach i po "Grunwaldzie Pierwszym" (1410) nastąpił "Grunwald Drugi" (1914). Trochę to trwało, ale - wet za wet - nasze na wierzchu! Czyli z tym "waldem" to też jednak wtopa...
A teraz na serio:
Gmina Radzymin zarządzana jest w sposób mocno nieortodoksyjny, który gwarantuje jej jedno: śmieszność połączoną z upadkiem. Na pysk i na el doopę. I z całym szacunkiem dla zdolności krasomówczych Burmistrza oraz zawodowstwa nowego Przewodniczącego - z wodzireja jest zarządca jak z pingwina samolot, a z Pięknego Radnego "profesjonalna nadzieja na poprawę" jak z wózka widłowego bolid F1.
A "o co kaman man"?
Łąki to wieś, która od - przynajmniej - nastu lat czeka aż coś zostanie w niej zrobione. Mieszkańcy (z roku na rok coraz więcej i coraz majętniejsi) płacą i doczekać się nie mogą CZEGOKOLWIEK. Oczywiście, urzędnik ten i ów, a nawet burmistrz ten i ów wskaże, że "przecież destrukt wysypaliśmy, za plany zapłaciliśmy" i inne takie kocopoły, ale prawda jest taka, że destrukt to nie nawierzchnia, a plany to nie inwestycja. A jeszcze widać, jak miliony złotych (dosłownie MILIONY ZŁOTYCH) pompowane są w Załubice, Nadmę czy Słupno i szlag jasny człowieka trafia na taką "sprawiedliwość społeczną". Dlatego - tak najzwyczajniej w świecie - mieszkańcy Łąk postanowili powiedzieć: DOŚĆ! Albo zaczniecie traktować nas poważnie i skończy się ciągnięcie kasy z Łąk na brewerie, albo "do widzenia się z państwem" - zabieramy zabawki (czyli pieniądze) i udajemy się do sąsiedniej Gminy. (I każdy kto miał okazję przejechać przez Nieporęt zauważy różnice między obiema Gminami).
Czy będzie nam lepiej? Nikt tego nie wie. Ale nie będzie nam gorzej (co? destrukt z dróg zabiorą?!) A poza tym - w Nieporęcie "potrafią liczyć" (to cytat z wypowiedzi "prominentnej persony nieporęckiej" w trakcie spotkania na temat przyszłości Łąk w Gminie Nieporęt). A ponieważ w Radzyminie "liczyć nie potrafią" (choć lepiej byłoby powiedzieć: potrafią liczyć, ale tylko do siebie i dla siebie, a przecież z Łąk "alternatywnej kaski niet") to i w prywatnych rozmowach "radzymińskich włodarzy" słychać: a niech idą w p... Niech idą "w p...", bo dzięki temu "rodzina na swoim" pozbędzie się kłopotu pt. "postawy roszczeniowe", "krzykacze", "mąciciele" i "wichrzyciele". Ale jest jedno "ale", jedno "małe ale" - ale co się stanie, gdy mieszkańcy innych miejscowości Gminy, równie jak Łąkersi "doceniani" przez Gminę powiedzą "i do widzenia się z państwem"?
Na stronie Radzymina jest mapka. Taka zwyczajna, dzięki której można wyobrazić sobie Gminę z Tradycjami ograniczoną "do tego i tych", czyli wartościowych: Radzymin + Cegielnia, Załubice + Arciechów, Nadma (nowa Landeshauptstadt)... Czyli tego, co może zostać z Radzymina "już za chwileczkę, już za momencik", jeśli radzymińskie sprawy dalej toczyć się będą takimi torami.
I na koniec:
Wbrew temu co się wydaje różnym "misiom" z okolic Pl. Kościuszki 2, nie wszyscy w tej Gminie to idioci albo geszefciarze. Zdarzają się tacy, którzy potrafią - gdy się vqrvią - zrobić "różnym takim" z el doopy "jesień średniowiecza" albo inszy "Stalingrad".
|