z cyklu • SAMORZĄD • WYWIAD NOWE OTWARCIE - RADZYMIN NOWE POKOLENIE (NR 37) 15.12.2014 Dla jednych zaskoczenie, dla drugich nadzieja. Zawsze jednak poczucie, że nadeszło nowe, połączone z niepokojem, jakie teraz będzie Twoje miasto. Czy nowy burmistrz da radę, czy znajdzie ludzi i zmieniać będzie to, co powinno być zmienione. Czy wszystko pozostanie bez zmian. Wielkiemu mandatowi zaufania, jaki otrzymał Krzysztof Chaciński od Radzymina, nie będzie łatwo sprostać. Tydzień to bardzo niewiele wobec potrzeb, jakie zgłaszali mieszkańcy. Wyborcza gorączka jeszcze trwa - tydzień to mało, aby emocje opadły, ale zawsze warto porozmawiać z nowym burmistrzem Radzymina Krzysztofem Chacińskim. KR: Burmistrz Zbigniew Piotrowski chyba do końca nie zdawał sobie sprawy, w jakim stopniu mieszkańcy Radzymina są niezadowoleni. Pana duża przewaga - dla części mieszkańców będąca zaskoczeniem - w pierwszej turze wyborów i miażdżąca w drugiej pokazała, że Radzymin oczekuje radykalnej zmiany w modelu zarządzania gminą. Co na początek?
Krzysztof Chaciński: Na początek kadry - czyli audyt personalny. To chwilę zajmie, ale już widać, że są działy przeciążone i takie, które nie wykorzystują swoich mocy przerobowych. Planuję też rewizję projektu budżetu.
KR: Przez wiele lat były burmistrz brał udział w niemalże wszystkich gminnych uroczystościach. Ten model się "przejadł" i był bardzo krytykowany - "Radzymin to nie tylko burmistrz". Jednak siła przyzwyczajenia przedstawicieli różnych organizacji jest duża. Jak Pan będzie odpowiadał na liczne zaproszenia i ile czasu poświęci Pan na "piastowanie", a ile na pracę?
Krzysztof Chaciński: Zaproszeń spływa wiele. Chciałbym dać się poznać różnym środowiskom, więc staram się uczestniczyć w okolicznościowych spotkaniach. Odbywają się one głownie w weekendy, a więc w czasie wolnym. W przyszłości chciałbym skupiać się na codziennej pracy operacyjnej, a jedynie jeśli czas pozwoli na uczestnictwie w okolicznościowych spotkaniach.
KR: W programie wyborczym obiecywał Pan wiele i poparli to wyborcy. W Radzie Miejskiej Wspólnota Samorządowa ma 10 spośród 21 radnych i prawdopodobnie spodziewa się stanowiska wiceburmistrza. W czasie debaty ogłosił Pan, że na to stanowisko przeprowadzony zostanie konkurs. Trudna sytuacja: z jednej strony obiecana wyborcom perspektywa zmian, których wprowadzenie wymaga większości w Radzie Miejskiej, z drugiej zobowiązanie do konkursu. Po tygodniu ma już Pan większe rozeznanie w sytuacji - zatem, kto będzie wiceburmistrzem?
Krzysztof Chaciński: Ten, kto wygra konkurs. Nic w tej sprawie nie uległo zmianie.
KR: Urząd. Mieszkańcy tutaj także chcieli zmian. Hasło "rodzina na swoim", z którym kojarzony jest już chyba nie tylko medialnie i nie tylko lokalnie radzymiński magistrat, jest powszechnie znane. Zmiany muszą nastąpić - wyborcy ich oczekują, dlatego przecież Pana wybrali. Jak zamierza rozwiązać Pan tę kwestię? Czy zostanie przeprowadzony obiecany audyt zewnętrzny?
Krzysztof Chaciński: Na razie prowadzę audyt wewnętrzny. Ale będę chciał posiłkować się również firmą zewnętrzną. Po kilku dniach mogę powiedzieć, że widać pewne złe nawyki i przyzwyczajenia, które staram się już zmieniać. Po Nowym Roku można spodziewać się pierwszych wniosków.
KR: Co Pan po tygodniu urzędowania pragnie przekazać mieszkańcom gminy na łamach Kuriera Radzymińskiego?
Krzysztof Chaciński: Czeka nas rok pełen wyzwań i decyzji, również tych trudnych. Otrzymałem jednak silny mandat i zrobię wszystko żeby komfort mieszkania w Radzyminie sukcesywnie się podnosił. Swoją funkcję pełnię zaledwie 5 dni i tak naprawdę poznaję dopiero gminę od tej innej strony - Urząd, ludzie, organizacje społeczne - a na to potrzeba czasu, który nie był mi jeszcze dany. Prosiłbym więc mieszkańców o trochę cierpliwości.
KR: Dziękujemy i liczymy oczywiście na owocną współpracę z Kurierem R. w przyszłości.
|