Jak wiemy z ostatnich wydarzeń w gminie, społeczność sołectwa Łąki należy do tych, których działania są ostatnio bardzo widoczne w zakresie kontroli poczynań UMiG Radzymin. I jak przyznają publicznie sami radzymińscy radni, mieszkańcy tej wsi mają rację - brak nawet najdrobniejszych inwestycji na przestrzeni lat w Łąkach był oczywistą krzywdą dokonywaną mieszkańcom. W ten jakże prosty sposób został udowodniony fakt, że pokonanie wewnątrz niewielkich społeczności niesnasek i wspólne działania nawet niewielkiej stosunkowo liczby ludzi może w sposób widoczny wpływać na politykę w gospodarowaniu finansami znacznie większej jednostki samorządowej w sytuacji, gdy dotychczasowe prośby i uwagi pojedynczych osób wyników nie przynosiły. Należy jedynie Łąkom pogratulować determinacji i umiejętności wspólnego działania.
Myliłby się jednak ten, który sądziłby, że "łąkersi" korzystając ze wspólnoty interesów i porozumienia są zdolni jedynie do wszczynania walki z urzędem.

Ostatnio dowiedzieliśmy się, że wspólne działanie zaowocowało powstaniem nowego miejsca dostępnego dla wszystkich mieszkańców. Może ono być zarówno mini placem zabaw dla dzieci, jak i miejscem spotkań "przy ognisku" dorosłych. O całej sprawie postanowiliśmy dowiedzieć się bezpośrednio u źródła - sołtysa wsi Łąki Leszka Jankowskiego.

KR: Jak narodził się pomysł powstania placu zabaw?
Leszek Jankowski: Powiem w kilku zdaniach. Po objęciu funkcji sołtysa w swoim planie działalności na czteroletnią kadencję umieściłem pozyskanie gruntu wspólnotowego, chociażby w formie użyczenia lub dzierżawy, aby w przyszłości można tam było wybudować plac zabaw dla dzieci. Wiedziałem, że wieś Łąki nie posiada działki gminnej wspólnotowej, dlatego wraz z Radą Sołecką zaczęliśmy się rozglądać za pozyskaniem takiego gruntu. Począwszy od gruntów będących pod zarządem Lasów Państwowych, poprzez zamiany działki gminnej w sołectwie Borki na działkę prywatną. Jednak wszystkie te próby zakończyły się niepowodzeniem. Dopiero będąc na pikniku zorganizowanym przez Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Łąki, na działce prywatnej spotkałem państwa Jolantę i Mariusza Browarnych, z którymi dyskutowałem o użyczeniu gruntu na cele społeczne. Po kilku dniach wyrazili zgodę. Umowa użyczenia została zawarta pomiędzy w/w właścicielami a Burmistrzem Radzymina Zbigniewem Piotrowskim na okres pięciu lat z przeznaczeniem na cele społeczne. Po podpisaniu umowy odbyliśmy naradę z Radą Sołecką, jak tę działkę zagospodarować. Ustaliliśmy, że na pewno wybudujemy boisko do siatkówki i plac zabaw dla dzieci, aby w pełni wykorzystać przynależne wsi środki finansowe z funduszu sołeckiego, które w całości przeznaczyliśmy na zakup wyposażenia placu zabaw. Teraz okazało się, że jest kłopot z uruchomieniem środków z tego funduszu ze względu na bardzo trudną sytuację finansową Gminy. Burmistrz obiecał, że postara się, aby można było owe środki uruchomić na wytyczony przez nas cel. Wierzę, że uda się zakupić sprzęt, ale to wszystko zależy od władz Gminy.

KR: Działka ma właściciela. Musiał zgodzić się na takie przekształcenie terenu. Potrzebne były także pieniądze. Włożono mnóstwo pracy. Czy może Pan wymienić osoby najbardziej zaangażowane w realizację tego przedsięwzięcia?
LJ: Jak wcześniej wspomniałem, właścicielami działki są państwo Jolanta i Mariusz Browarny. Jest to małżeństwo, które bardzo angażuje się w powstanie takiego miejsca spotkań dla dzieci, młodzieży i osób dorosłych. Sami podsuwają nam pomysły jak bardziej uatrakcyjnić ten teren, aby stał się miejscem wypoczynku i zabawy w pełnym tego słowa znaczeniu, za co jestem im bardzo wdzięczny. Urządzamy je własnymi siłami - jeśli ktoś coś ma, przekazuje to na cele społeczne. W czasie spotkań integracyjnych przy ognisku omawiamy ważne dla naszej społeczności sprawy. Aby plac mógł funkcjonować trzeba było wyrównać teren, usunąć nasyp, wypoziomować boisko do siatkówki, nawieźć ziemi, uwałować, posiać trawę, zabetonować słupki... Wszystkie te prace wykonywaliśmy społecznie. Dużą rolę odegrał tu właściciel działki, który zakupił ziemię na nawierzchnię boiska. Na szczególne wyróżnienie w pracach przy urządzaniu działki zasługują Panowie Tomasz Knecht, Jacek Kowalski, Piotr Wysocki i Janusz Ślebocki. Dalej Panowie Marek Markowski, Adam Karczmarczyk, Paweł Oleszko, Grzegorz Święcki, Jan Maśluch i Marcin Śmigielski.

KR: Plany na przyszłość?
LJ: Chciałbym, aby wreszcie ta nasza piękna wieś Łąki doczekała się przynależnych jej inwestycji, takich jak wodociąg, oświetlenie ulicy Weteranów na całej jej długości, chodnika dla pieszych i od dawna oczekiwanej bus-komunikacji. Oczywiście w dalszych planach naszej społecznej działalności chcemy zaadaptować istniejącą budowlę na użyczonej działce na świetlicę. Wymaga to oczywiście dużych nakładów finansowych i pracy społecznej. Myślę, że uda mi się przekonać mieszkańców do tego pomysłu. Liczę na sponsorów, bo na środki z gminnego budżetu nie ma co liczyć, aczkolwiek będę wnioskował o ich przyznanie aż do skutku.

KR: Kiedy zatem otwarcie?
LJ: Uroczyste otwarcie placu zabaw nastąpi 16 czerwca 2012 roku o godzinie 11:00. Boisko jest już gotowe, a na środki przeznaczone na wyposażenie placu zabaw musimy jeszcze poczekać, chyba że znajdą się sponsorzy. Na razie otwieramy ten plac z wypożyczonym sprzętem, ponieważ zbliżają się wakacje, a dzieci i młodzież muszą mieć miejsce do gry i zabaw. Połączyliśmy obchody Dnia Dziecka z otwarciem placu ze względu na brak środków finansowych. I znów wielkie ukłony dla państwa Jolanty i Mariusza Browarnych, naszych głównych sponsorów tej imprezy, jak również dla księdza proboszcza naszej parafii Stanisława Kucia, który przekazał środki na zorganizowanie spotkania. Dziękuję Państwu Dorocie i Krzysztofowi Wiśniewskim za użyczenie kucyków na przejażdżkę dla dzieci oraz Państwu Czyżom za wypożyczenie trampoliny. Coraz więcej mieszkańców przyłącza się do tego rodzaju przedsięwzięć. Myślę, że wierzą w to, że tylko to jest pewne, co sami zrobimy.

KR: Pozdrawiam zatem serdecznie wszystkich i czekamy na rozwój Waszego nowego miejsca wypoczynku.
---

Podsumowując dotychczasowe działania Łąk należy stwierdzić, że wyników w postaci wielkich inwestycji nie ma. Na razie. Jednak nad UMiG wisi teraz stale konieczność wyasygnowania jakichkolwiek środków na teren sołectwa, a ponadto mieszkańcy całej gminy dobitnie zostali poinformowani, że nie wszystko w radzymińskim urzędzie, co dotyczy gospodarowania finansami i równomiernego rozwoju poszczególnych sołectw jest w najlepszym porządku. Z pojedynku Dawida z Goliatem wyszedł lepiej ten, który i tak nie miał nic do stracenia.
Należało tylko działać wspólnie.

A Dawid sobie radzi i widać efekty, czego wymiernym przykładem jest powstanie opisanego miejsca spotkań. Niezależnie od dziury w gminnym budżecie są możliwe działania, które prowadzą do wymiernych wyników. Pozostaje życzyć jeszcze burmistrzowi Radzymina, aby wysupłał środki, które normalnie byłyby funduszem sołeckim. Te niewielkie stosunkowo pieniądze, które zawsze były zabezpieczone w kasie gminy, w tym roku nie są dla sołectw dostępne. A są wykorzystywane właśnie na takie przedsięwzięcia, jak to opisane powyżej.
Służące nam i naszym rodzinom.