Osoby, które dokonują sprzedaży poprzez portale internetowe, są ostatnio pod specjalnym nadzorem fiskusa. Urzędy skarbowe zaczęły organizować nawet specjalne komórki wewnątrz swoich struktur, które mają za zadanie wychwytywać e-sprzedawców nie płacących podatków. Nie każdy, kto sprzedaje w sieci, jest zobowiązany do odprowadzenia podatku od dochodu. Sprzedając jednak poprzez różnego rodzaju aukcje internetowe zazwyczaj nie zastanawiamy się, czy przypadkiem nie jesteśmy już zobligowani do rozliczenia się z fiskusem.

Jeżeli sprzedajemy rzeczy używane, nie mamy obowiązku zapłaty podatku.
Co rozumiemy przez rzeczy używane? Są to przedmioty zakupione przez nas przynajmniej 6 miesięcy przed datą ich odsprzedaży (6 miesięcy liczymy począwszy od końca miesiąca, w którym dokonaliśmy zakupu). Jeśli sprzedajemy rzecz fabrycznie nową, ale zakupioną przez nas 6 miesięcy wcześniej, to również nie musimy uiszczać podatku.
Pamiętajmy jednak, że to na nas spoczywa obowiązek udokumentowania w urzędzie skarbowym, że zakupiliśmy daną rzecz minimum 6 miesięcy przed datą jej odsprzedaży, dlatego warto zachować dowody zakupu.

Nie podlegamy również obowiązkowi podatkowemu, jeśli dochód przez nas uzyskany nie przekracza 3091,00 zł, ale tutaj uwaga - kwota ta dotyczy sumy wszystkich dochodów uzyskanych w danym roku ze wszystkich źródeł: wynagrodzenia z tytułu umów o pracę, umów zleceń...

Jeśli sprzedajemy w sieci w sposób ciągły, regularny z nastawieniem na zysk, to pomimo że będziemy sprzedawać rzeczy, które posiadamy powyżej pół roku i tak możemy zostać uznani przez urząd skarbowy za przedsiębiorcę. Wtedy będziemy musieli rozliczyć się z fiskusem jak każda firma. Fiskus monitoruje sprzedaż w sieci i sprawdza, czy dany sprzedawca spełnia przesłanki do tego, aby zostać uznany za przedsiębiorcę. Co o tym decyduje? Przede wszystkim ilość przeprowadzonych przez nas transakcji, ale również ich regularność, ciągłość i nastawienie na zysk. Nie ma niestety w prawie przepisów, które wyjaśniają, kiedy transakcję można uznać za ciągłą i nastawioną na zysk, dlatego często sprzedawcy bronią się przed opodatkowaniem i wiele spraw trafia do sądu.

Jeśli na przykład regularnie co tydzień, przez kolejne sześć tygodni sprzedamy jeden obraz, w sumie będzie ich sześć i każdy z nich był pamiątką rodzinną, to pomimo dużego zysku oraz pewnego rodzaju regularności i ciągłości nie zostaniemy uznani za przedsiębiorcę. Jeśli jednak dojdziemy do wniosku, że sprzedaż obrazów przynosi nam zysk i możemy na tym zarabiać, kupimy w galerii kolejne sześć obrazów, które sprzedamy z zyskiem, to musimy się liczyć z tym, że zostaniemy uznani w tym momencie przez fiskusa za przedsiębiorcę.

JAK DOKONAĆ ROZLICZENIA PODATKU?
Jeżeli jako osoba fizyczna sprzedamy rzeczy, które posiadamy krócej niż pół roku, to zobowiązani jesteśmy do rozliczenia w rocznym zeznaniu podatkowym PIT. Rozliczenia dokonujemy w deklaracji PIT-36. Ale uwaga! Mamy możliwość w tym zeznaniu pomniejszyć wartość przychodu z odpłatnego zbycia o koszty nabycia (wytworzenia). Kosztem takim może być wydatek na zakup, koniecznie udokumentowany. Do kosztu można zaliczyć również nakłady na zwiększenie wartości posiadanej przez nas rzeczy. Pamiętajmy, że nie można do niego zaliczyć opłacenia portalu aukcyjnego, przez który dokonujemy sprzedaży - nie jest to koszt, który zwiększa wartość przedmiotu.

Jeśli jednak zakupiliśmy lampę, a potem dokupiliśmy ozdobne elementy, które wykorzystaliśmy do przyozdobienia abażuru, to koszt zakupionych ozdób możemy zaliczyć do kosztów zwiększających wartość przedmiotu, który będziemy zbywać.

Przychody z odpłatnego zbycia przedmiotów jako osoba fizyczna wykazujemy w deklaracji PIT-36 w wierszu "Inne źródła przychodów".

Jeżeli sprzedaż w sieci ma znamiona działalności gospodarczej, to pomimo że nie jesteśmy zarejestrowani jako przedsiębiorca, musimy wykazać przychody jako przychody z pozarolniczej działalności gospodarczej.

Każdy więc, kto sprzedaje w sieci, powinien dokładnie przeanalizować tę działalność, aby nie być zaskoczonym, gdy fiskus zapuka do drzwi.