Absolwent Politechniki Radomskiej na Wydziale Ekonomicznym, Szkoły Wyższej im. Bogdana Jańskiego w Warszawie na Wydziale Zarządzania i Marketingu. W 2010 roku ukończyłem studia podyplomowe dotyczące "Zarządzania i ewaluacji projektów współfinansowanych ze środków Unii Europejskiej" na Uniwersytecie Warszawskim - Wydział Zarządzania. W 2012 roku uzyskałem uprawnienia do oceny wniosków w zakresie Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Funduszami unijnymi zajmuję się od 2008 roku.
Zawodowo od 2000 roku w administracji. Wcześniej pracowałem m.in. markecie i fastfoodzie. Posiadam doświadczenie na wszystkich szczeblach samorządu, zarówno na stanowiskach pracowniczych, jak i kierowniczych.

Pełnione dotychczas funkcje i stanowiska samorządowe:
- członek Rady Społecznej przy SPZZOZ w Radzyminie od 2009 r. - przedstawiciel wojewody.

Poprawa bezpieczeństwa na głównych szlakach komunikacyjnych zarządzanych przez powiat.

KR: Sławku, bo nie będę przecież ukrywał, że pisałeś w Kurierze i jesteś zaprzyjaźniony z redakcją. Standardowe pytanie: dlaczego ubiegasz się o mandat radnego powiatowego?
Sławomir Ludwiniak: Odpowiedź jest bardzo prosta. Po to, aby zmienić podejście powiatu do Radzymina. Mam swoje sukcesy, a nie jestem radnym. Obecni radni mimo wychwalania się zasługami, są bardzo miernymi radnymi. Most w Dybowie miał być oddany jesienią ubiegłego roku, a został oddany na wiosnę w roku wyborczym. Chodnik na Korczaka, gdyby nie protesty mieszkańców, to prawdopodobnie by go dziś nie było, choć sam nie wiem, czy jest ukończony czy nie. Posiada lukę między Słowackiego a Wołomińską. Ulica Norwida w tzw. WPI miała być wyremontowana, a jakoś tego remontu nie widziałem. Wystarczy przejechać się do sąsiedniej gminy, choćby Klembowa, tam drogi powiatowe są w innym, lepszym stanie. Ktoś może powiedzieć, że ja tylko krytykuję i narzekam. Chwalenie się sukcesem, którym się wszyscy chwalą, z mego punktu widzenia jest trochę niemodne, ale jeśli ten sukces dotyczy także mojej osoby, to czemu nie. Sprawa dotyczy lobbowania na rzecz budowy obwodnicy Marek. 5 lat temu zaprosiliśmy do Radzymina wojewodę, któremu przedstawiliśmy największy problem naszego miasta - komunikację z Warszawą. Minęło trochę czasu. W styczniu 2012 roku do Radzymina przyjechał ponownie, aby ogłosić dobrą nowinę, czyli szansę budowy drogi S8 Warszawa-Radzymin. Dlaczego wojewoda przyjechał do Radzymina, a nie do Marek? To był ukłon ze strony wojewody w naszą stronę, bo to my go jako pierwsi "zaraziliśmy" tym problemem. To spotkanie, jak i kolejne we wrześniu 2012 roku w Markach, zorganizowaliśmy wspólnie z naszymi partnerami z Marek. Sukces ma wielu ojców i w tym sukcesie mamy swój udział. Już wkrótce rozpocznie się budowa wyczekiwanej trasy.

KR: Z Twojego komitetu o fotel burmistrza ubiega się Halina Bonecka, z KW Nowa Prawica - JKM o miejsce w powiecie ubiega się Paweł Sieger, kandydatem niezależnym jest Elżbieta Liszewska. Z którą z tych osób ze "szpalty" Kuriera R., poza Halina Bonecką (co oczywiste), będziesz współpracował chętniej: z Pawłem Siegerem czy Elżbietą Liszewską?
Sławomir Ludwiniak: Z panią Elżbietą Liszewską nie miałem jeszcze przyjemności się poznać. Paweł Sieger ma swoją wizję. Z Pawłem w pewnych kwestiach się zgadzamy. Jestem otwarty na współpracę z każdym, kto ma na sercu interes Radzymina.

KR: Co będzie priorytetem w Twoich działaniach w powiecie i dlaczego?
Sławomir Ludwiniak: Nie lubię obiecywać czegoś, co jest niewykonalne. 4 lata temu kandydowałem na burmistrza i do rady powiatu z przeświadczeniem, że Radzymin stoi nad przepaścią. Nasze hasło wtedy brzmiało "edukacja i komunikacja" i do dziś jest aktualne. Po wyborach w 2010 roku szybko wyszło na jaw, że Radzymin ma problemy finansowe. Dziś wiem, że inwestycje powiatowe w Radzyminie to tak naprawdę ochłapy. Dziś wszyscy obiecują chodniki, drogi, oświetlenie, odwodnienie itd., a ja mam jedno hasło: Poprawa bezpieczeństwa na głównych szlakach komunikacyjnych zarządzanych przez powiat. Dlaczego? W naszej gminie drogi powiatowe liczą około 75 km, w większości są w złym stanie technicznym. Najpierw bezpieczeństwo.

KR: Inne najważniejsze sprawy "do załatwienia" w powiecie wołomińskim trochę szerzej.
Sławomir Ludwiniak: Tak jak już wspomniałem wcześniej. Po pierwsze poprawa bezpieczeństwa na drogach powiatowych. Które w pierwszej kolejności? Tu należy określić kryteria. Moim zdaniem na pewno drogi w pobliżu szkół, a także tam, gdzie jest duży ruch, w szczególności TIRów. Drogi, które są ciągle zalewane, co powoduje ich nieprzejezdność, jak również tam, gdzie są częste wypadki. Wszystko też zależy od kosztów. W jednym przypadku wystarczy jedynie nowa nawierzchnia, w innym całkowita przebudowa drogi wraz z odwodnieniem, oświetleniem, chodnikiem czy też i ścieżką rowerową. Kolejną bardzo istotną sprawą to wspólne wraz z gminą ustalenie planu małej obwodnicy Radzymina, która to wyprowadzi ruch kołowy z centrum miasta, w szczególności TIRów. Już za kilka lat będzie otwarta tzw. obwodnica Marek, czyli trasa szybkiego ruchu S8 Radzymin - Warszawa. Główny ruch z północy na południe do węzła Radzymin Południowy popłynie przez centrum Radzymina. Krótkowzroczna polityka władz powiatu i Radzymina wkrótce doprowadzą do zakorkowania centrum od ul. Weteranów do ul. Konstytucji 3 Maja. Bardzo istotną sprawą jest powstanie filii Wydziału Komunikacji w Radzyminie lub w Markach. To i tak znacznie bliżej. Taka filia istnieje w Tłuszczu. Kolejna dokuczliwa kwestia to brak apteki całodobowej. Najbliższa nocna apteka jest w Wołominie. Temat wielokrotnie był poruszany na Radzie Społecznej SPZZOZ - do chwili obecnej nie mam informacji, czy burmistrz rozmawiał w tej kwestii ze starostą i jakie są ustalenia. Nie wiem, czy coś może być przeszkodą w otwarciu apteki całodobowo. Moim zdaniem właściciele aptek mogą na takiej usłudze dodatkowo zarobić.

KR: Nasza gmina. Co według Ciebie wymaga natychmiastowej zmiany w Radzyminie?
Sławomir Ludwiniak: Na pewno zmiany strategicznego, logicznego i ekonomicznego myślenia. Radzymin to nie osada Amiszów, ale gmina w metropolii warszawskiej przy ważnej arterii komunikacyjnej. Mieszkamy przy jedwabnym szlaku XXI wieku, a bieda, aż piszczy. Burmistrz obiecuje przed wyborami gruszki na wierzbie, a w budżecie i w Wieloletniej Prognozie Inwestycyjnej nawet nikt o tym nie wspomniał. 4 lata temu Łąki uwierzyły w cuda burmistrza. Był plan, miał być wodociąg, a nic nie ma.


/ redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi osób, z którymi przeprowadzane są wywiady /