W związku z 41-godzinnym brakiem energii elektrycznej dzisiejszy numer ukazuje się z dwudniowym opóźnieniem. To nie pierwszy raz, kiedy jednorazowa nieplanowana przerwa w jej dostawie przekracza regulaminowe 24 godziny. Trudno nazwać klęską żywiołową w naszej strefie klimatycznej listopadowy opad śniegu. I chociaż my, odbiorcy energii, regularnie uiszczamy coraz wyższe rachunki za prąd, wobec takich sytuacji często czujemy się bezsilni. Obserwując opadający niżej i niżej słupek rtęci po raz kolejny chwytamy za słuchawkę telefonu, by wreszcie zrozumieć, że "w trosce o rzetelność usług" posłuchamy durnej i irytującej melodyjki, bo w PGE mają nas gdzieś i znowu nikt się nie zgłosi.

Za dwa tygodnie porady prawnika i szersze spojrzenie na problem dotyczący nas wszystkich.